6 lipca 1974 roku. Stadion Olimpijski w Monachium skąpany jest w słońcu. Kolejnego dnia ma się tu odbyć finał mistrzostw świata między Niemcami a Holandią, ale dla Polski najważniejszym wydarzeniem jest mecz o trzecie miejsce przeciwko Brazylii. To spotkanie może zmienić wszystko - dla Biało-Czerwonych i dla całej drużyny Kazimierza Górskiego.
76. minuta meczu. Grzegorz Lato rusza z impetem. Błyskawiczny sprint, strzał i piłka zatrzepotała w siatce Canarinhos. Polska wygrywa 1:0, staje na podium mundialu, a "Bolek" zostaje królem strzelców turnieju z siedmioma golami na koncie. To jest moment narodzin nowej legendy polskiego futbolu.
Dzieciństwo pełne trudów
Życie Grzegorza Laty nigdy nie było proste. Urodził się 8 kwietnia 1950 roku w Malborku, ale jego rodzina szybko przeniosła się do Mielca - robotniczego miasta na obszarze historycznej Małopolski, gdzie ojciec dostał pracę w zakładach lotniczych. Niestety, chłopak wcześnie stracił tatę, a gdy miał zaledwie dwadzieścia lat, odeszła również jego mama. W tych trudnych chwilach boisko stało się dla młodzieńca jedynym oparciem i miejscem, w którym mógł zapomnieć o bólu i samotności.
Początki kariery w Stali Mielec
Przygodę z zieloną murawą zaczął w młodzieżowej drużynie Stali Mielec jako dwunastolatek. Wkrótce zauważono jego niezwykły talent do gry ofensywnej. Debiut w I lidze zaliczył w sierpniu 1970 roku w meczu przeciwko Wiśle Kraków, zdobywając od razu dwie bramki. Bardzo szybko stał się jednym z liderów drużyny. W sezonie 1972/1973 zdobył z Biało-Niebieskimi pierwsze w historii klubu mistrzostwo Polski, strzelając trzynaście goli i zostając królem strzelców. Trzy lata później powtórzył z zespołem ten sukces, ponownie zgarniając koronę dla najlepszego snajpera rozgrywek.
Droga na szczyt
Po udanych występach w krajowej lidze, Lato trafił do reprezentacji Polski, debiutując w listopadzie 1971 roku w meczu z RFN. Mimo młodego wieku szybko stał się filarem kadry prowadzonej przez Kazimierza Górskiego. W 1972 roku zdobył złoty medal olimpijski w Monachium, choć zagrał tam tylko jeden mecz. Największy sukces przyszedł dwa lata później podczas pamiętnych mistrzostw świata w RFN. Wówczas wywalczył nie tylko medal, ale został również najlepszym strzelcem zmagań.
W 1976 roku "Bolek" do swojej kolekcji dorzucił srebrny medal olimpijski z Montrealu, gdzie strzelił trzy gole. Dwa lata później na mundial w Argentynie wyruszał jako wielka gwiazda, lecz drużyna pod wodzą Jacka Gmocha odpadła już w drugiej rundzie turnieju. Mimo to, Grzegorz dwukrotnie trafił do siatki - znów pokonując między innymi golkipera Brazylii.
Dojrzały strateg
Ostatnim wielkim turniejem Grzegorza Laty były mistrzostwa świata w Hiszpanii w 1982 roku. Był już dojrzałym piłkarzem, ale wciąż odgrywał kluczową rolę w reprezentacji Antoniego Piechniczka, choć tym razem jako bardziej kreatywny pomocnik niż napastnik. Na Półwyspie Iberyjskim Polska ponownie zajęła trzecie miejsce, a on wpisał się na listę strzelców w pamiętnym meczu z Peru, wygranym przez Biało-Czerwonych aż 5:1.
Zagraniczne wyzwania
Po zakończeniu gry w Stali Mielec, w 1981 roku przeniósł się do belgijskiego KSC Lokeren, gdzie grał u boku innej legendy polskiej piłki - Włodzimierza Lubańskiego. W Belgii spędził dwa sezony, zdobywając 12 goli w 64 meczach. Następnie podpisał kontrakt z meksykańskim klubem Atlante FC, z którym sięgnął po prestiżowy Puchar Mistrzów CONCACAF.
Trener i polityk
Po zakończeniu kariery piłkarskiej Grzegorz Lato próbował swoich sił jako trener, prowadząc Stal Mielec, Olimpię Poznań, Amicę Wronki, AO Kavala i Widzew Łódź. Przez pewien czas mieszkał w Kanadzie, gdzie również trenował lokalne zespoły.
Jego działalność nie ograniczała się jednak tylko do futbolu. W latach 2001–2005 był senatorem RP, reprezentując okręg rzeszowski z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Natomiast w latach 2008–2012 pełnił funkcję prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, będąc jedną z głównych postaci podczas organizacji Euro 2012 - największej imprezy sportowej w historii Polski.
Wieczna legenda
"Lato, jesień, wiosna, zima - Grzegorz ciągle formę trzyma!" - tak skandowano na polskich stadionach. Dziś Grzegorz Lato pozostaje jednym z najważniejszych symboli złotej ery polskiego futbolu. Człowiekiem, który swoją determinacją, talentem oraz niesamowitą szybkością z piłką przy nodze zdobył serca milionów Polaków i na zawsze zapisał się w historii futbolu.